Sytuacja, z którą niedawno przyszło nam się zmierzyć, nie jest wcale odosobniona i regularnie ma miejsce w biznesach o kilku kanałach sprzedaży. Firma, która się do nas zgłosiła posiada pokaźnych rozmiarów sieć sklepów stacjonarnych w całej Polsce, dystrybuuje wiele marek jak i posiada własny sklep internetowy. To właśnie z tym ostatnim kanałem sprzedaży zgłosili się do nas po pomoc.
Pierwotnym problemem, z którym przyszedł do nas klient, była stagnacja rozumiana jako brak wzrostu przychodów w ecommerce. Z uwagi na to, że w firmie była przyjęta strategia sprzedaży i strategia marketingowa, weryfikację projektu rozpoczęliśmy od kontroli procesów i codziennych działań.
Już na tym etapie można było zauważyć pewne nieprawidłowości oraz znaki zapytania. Zespół nie był w stanie podać celów SMART dla określonych działań, wskazać kluczowych parametrów kampanii czy zweryfikować ich poprawności. Brakowało procesów kontroli i rozwiązań znanych z metodologii Lean – weryfikacji działań, ustalania problemów i wdrażania poprawek w stałych cyklach.
W trakcie weryfikacji kampanii performance zwróciliśmy uwagę na błędnie zainstalowane Google Analytics, co z kolei wskazało na brak kompetencji analitycznych po stronie zespołu. Rozwiązanie powyższych problemów rozpoczęliśmy od ustalenia priorytetów, jednym z nich okazał się brakujący proces kontroli. W trakcie spotkania warsztatowego zaprezentowaliśmy klientowi nasze podejście do pliku P&L, który pozwala na monitorowanie wydatków, przychodów z różnych źródeł marketingowych oraz prognozowanie i ustalania celów.
Raport finansowy(p&l) to kompleksowe narzędzie, które porządkuje wydatki i przychody. W wypadku tego projektu należało je zastosować całościowo, czyli jak najdokładniej uzupełnić dane w pliku, aby uzyskać kompletny obraz. Było to ważne także z mniej oczywistych względów – zależało nam na tym, aby u klienta pojawił się proces kontrolny a wraz z nią rutyna w podstawowej analizie danych, które p&l segreguje i prezentuje. To od analityka zależy ich interpretacja.
Już w trakcie warsztatów z uzupełnienia pliku zaczęły pojawia się znaki zapytania – znacząco nie zgadzała się ilość wystawionych paragonów względem ilości zamówień w Google Analytics. Paragonów było mniej niż transakcji w GA, co dziwiło z uwagi na błąd w instalacji GA. Po głębszej analizie okazało się, że firma traci ponad 30% zamówień miesięcznie ze względu na brak płatności, zwroty bądź anulowane zamówienia. Po wprowadzaniu do pliku wszystkich danych okazało się, że sklep internetowy od prawie dwóch lat generuje stratę. Samo wprowadzanie danych okazało się problematyczne z uwagi na brak odpowiednich procesów po stronie klienta.
Brak rentowności pojawiał się w niektórych miesiącach już na poziomie Zysku I czyli przychód netto – koszt produktu. Następnie stratę pogłębiały:
- Niska średnia wartość zamówienia i sztywna marża procentowa – marża nominalna nie pokrywała wysokiego kosztu pozyskania zamówienia
- Wysoki procent utraconych zamówień
- Niski współczynnik konwersji, który podnosił koszt pozyskania zamówienia
- Brak weryfikacji działania kampanii marketingowych i uczenia się na błędach co dalej podnosiło koszt zamówienia
- Brak polityki cenowej
- Promocja nakierowana na niewłaściwe produkty
- Duży dług technologiczny – źle postawiona platforma była droga w utrzymaniu, naprawie i często zawodziła co dodatkowo obniżało konwersję
- Wysokie koszty usług dodatkowych (płatności, raty, opakowania)
Na bazie powyższych punktów powstała lista priorytetów, która zakładała z jednej strony małe projekty oraz budowę 2 procesów – kontroli marketingowej oraz poprawę procesu obsługi klienta i ratowanie zamówień. Z uwagi na zbliżający się 4 kwartał czasu pozostało niewiele i nie wszystko planowaliśmy wdrożyć w tym okresie.